Nowy rok to nie tylko życzenia i noworoczne postanowienia. Nowa cyfra na liczniku to także dobry bardzo dobry moment na zmiany prawa i wprowadzanie nowych podatków. Pod tym względem ten rok nie przynosi niczego nowego i powitamy go z kilkoma nowymi podatkami. Między innymi będzie to podatek od plastikowych opakowań, który wtapia się działania pro-ekologiczne będące na szczycie tematów ostatnich lat. Jestem zwolennikiem dbania o nasze środowisko, bo nie należy ono tylko do nas i dobrze by było, aby kolejne pokolenia mogły zastać czysty nie skażony świat, zamiast zgliszcz i ogromnych gór śmieci, których jest coraz więcej w naszym otoczeniu. Mimo, że samą ideę oceniam pozytywnie, to już jej realizacja w mojej opinii pozostawia wiele do życzenia. Bardzo często zamiast ekologicznych efektów możemy dostrzec jedynie aspekt finansowy, zwiększenie zysków firm i większe koszty dla konsumentów, którzy mają znikomy wpływ na zmiany. Jak zatem będzie z podatkiem od plastiku? Czy ma on choć odrobinę sensu, czy może jednak nie, i nie wniesie on w nasze życie niczego pozytywnego.
Geneza problemu plastiku
Mimo, ze plastik jest tworzywem, które z łatwością można poddać recyklingowi, to praktyka pokazuje nam coś zupełnie innego. Tylko kilka procent surowca jest odzyskiwane, a reszta trafia do środowiska naturalnego. W dużej mierze plastik trafia do mórz i oceanów i szacuje się, że w ciągu najbliższych trzech dekad jego ilość wodach będzie przewyższać ilość ryb. To jasno pokazuje, że stanowi to nie lada problem, który koniecznie trzeba rozwiązać. Taki stan rzeczy jest przyczyną podejmowania różnego typu odgórnych rozwiązań. Jest nim również podatek od plastiku forsowany przez Unię Europejską i obecnie wprowadzany w Polsce. Nie chciałbym, aby przytknęła do mnie łatka eurosceptyka, ale często patrząc zupełnie obiektywnie na działania podejmowane przez Unię doszukuję się w nich innych celów niż te publicznie komunikowane i często słuszne idee zamykane są jedynie w finansowych aspektach. Patrząc na nowy podatek pojawia się pytanie czy walka z plastikiem powinna sprowadzać się do wprowadzania dodatkowych opłat przerzucanych na konsumentów? W przeważającej części odbiorcy końcowi pozbawiani są wyboru, więc taki dodatkowy podatek nie zmieni ich decyzji, a jedynie spowoduje wzrost kosztów i dodatkowe wpływy do nieokreślonej kieszeni.
Jakie zmiany czekają na nas w związku z nowym podatkiem w 2024 roku?
Wprowadzenie nowego podatku wynika to z Ustawy z dnia 14 kwietnia 2023 roku o zmianie ustawy dotyczącej obowiązków przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórych odpadów oraz o opłacie produktowej. Ustawa ta ma na celu wdrożenie do prawnego porządku postanowień dyrektywy Rady UE oraz Parlamentu Europejskiego 2019/904 z dnia 5 czerwca 2019 r. w związku z zmniejszeniem wpływu produktów z tworzyw sztucznych na środowisko.
Z kolei wysokość poszczególnych opłat jaką trzeba będzie ponieść określają trzy rozporządzenia, które zostały opublikowane 11 grudnia 2023 roku w Dzienniku Ustaw:
- Dz.U. 2023 poz. 2679 – w sprawie stawek opłaty za produkty jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych będące opakowaniami
- Dz.U. 2023 poz. 2683 – w sprawie stawek opłat produktowych dla poszczególnych rodzajów opakowań
- Dz.U. 2023 poz. 2686 – sprawie stawek opłaty na pokrycie kosztów zagospodarowania odpadów powstałych z produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych
Szczegóły nowych opłat i ich potencjalny wpływ na ekologię
Pierwsze rozporządzenie wprowadza dwie opłaty za produkty jednorazowe i opakowania, w których wydawane jest jedzenie i napoje. Te opłaty praktycznie od razu odczujemy w naszych portfelach. Opłaty wynoszą 0,20zł za kubki oraz przykrywki i wieczka na napoje oraz 0,25zł za pojemniki na jedzenie. Opłaty te pojawiły się na paragonach praktycznie od razu i obecnie kupując produkty lub napoje pakowane w jednorazowe opakowania widzimy je na naszych paragonach.
Warto tu zatrzymać się na chwilę i odpowiedzieć sobie na pytanie czy takie rozwiązanie może w jakikolwiek sposób wpłynąć na kwestie związane z ekologią. W mojej opinii niestety nie, ponieważ konsumenci raczej nie dostaną alternatywy. Nie wyobrażam sobie, aby przykładowo McDonalds czy KFC, oferowali klientom zamiast jednorazowego kubka na napój lub sosu w jednorazowym opakowaniu inne bardziej ekologiczne rozwiązania, które uchroniły by ich przed tą opłatą i pozytywnie wpłynęły na środowisko. Większość producentów, dystrybutorów i sprzedawców przerzuci te opłaty na swoich klientów, a ci nie mając alternatywy będą musieli je ponosić.
Drugie rozporządzenie wprowadza dodatkowe opłaty dla praktycznie wszystkich opakowań. Co ciekawe, opłaty dotyczą zarówno plastikowych jak i np. szklanych opakowań. Co ciekawe jeżeli którykolwiek producent wprowadził by do obrotu super-ekologiczne opakowanie z bambusa, trawy to i tak patrząc na poniższą tabelę będzie musiał zapłacić opłatę.
Ostatnie rozporządzenie dotyczy opłat na pokrycie kosztów zagospodarowania odpadów. Według niej producenci będą płacić 0,10zł za każdy 1kg opakowań i kubków, toreb i butelek wykonanych z tworzyw sztucznych oraz 0.01zł za 1 szt papierosów, chusteczek nawilżanych oraz balonów.
Oczywiście nowe prawo nakłada na producentów dodatkowe obowiązki. Będą oni musieli prowadzić ewidencję wprowadzanych na rynek opakowań. Dodatkowo producenci narzędzi połowowych będą zmuszeni do osiągnięcia określonego poziomu zbierania narzędzi połowowych do recyclingu. W 2024 r. będzie to wagowo 5%, ale ten poziom będzie sukcesywnie wzrastał i w 2030 r. ma osiągnąć 30%. Ostatni element to konieczność zapewnienia przez producentów bardzie ekologicznych alternatyw dla jednorazowych opakowań. Oczywiście pojawia się pytanie jak będzie wyglądać taka alternatywa? Ponieważ jeżeli klient będzie miał do wyboru opakowanie plastikowe za 20-30gr lub opakowanie ekologiczne za 10-15zł to będzie to sztuczny wybór, bo większość konsumentów wybierze tańszą alternatywę.
Opakowania jednorazowe tworzone nie tylko z plastiku bardzo dobrze wpisują się w działania przeróżnych firm, dla których wprowadzanie powyższych zmian byłoby nie rękę. I zamiast cokolwiek robić w temacie dbania o środowisko przerzucą nowo powstałe koszty na swoich klientów. Poniżej tylko kilka najbardziej popularnych przykładów:
- Pakowanie pojedynczych produktów czy małych zestawów w plastikowe opakowania. To bardzo często spotykana praktyka wielu sklepów, szczególnie tych wielkopowierzchniowych. Dla mnie jest to bardzo irytujące szczególnie w przypadku warzyw i owoców, które nie potrzebują żadnych opakowań. Jestem w stanie zrozumieć, że spakowanie 3 papryk może zmusić klienta do zakupu większej ilości produktu, ale pakowanie pojedynczych ogórków w folię jest już prawdziwą przesadą.
- Pakowanie zakupów w ogromne kartony. Robiąc zakupy w sieci zapewne nie raz z spotkałeś się z opakowaniem nieproporcjonalnie większym od zamówionych produktów. W sumie nie ma znaczenia czy zamówiony produkt wyślesz kurierem czy np. do paczkomatu. Można sobie tłumaczyć, że przesyłka musi być odpowiednio zabezpieczona, ale w rzeczywistości widzimy, że nadmiar opakowań nie jest z tym związany. Zamawiając produkt z odbiorem np. w sklepie w przeważającej większości przypadków nadal dostaniemy produkt w zbyt dużym opakowaniu. Co ciekawe producenci RTV i małego AGD są w stanie przygotować opakowania swoich produktów maksymalnie wykorzystując dostępne miejsce, za to firmy sprzedające inne produkty idą zupełnie w przeciwnym kierunku.
- Dodatkowe opakowania szczególnie do perfum i kosmetyków. W przypadku kosmetyków i perfum bardzo często spotykamy się z nadmiarem opakowań. Pierwszym elementem, który rzuca się w oczy to wielkość opakowania w stosunku do wielkości produktu. Mimo, że jestem w stanie zrozumieć, że klienci kupują oczami i widząc duże opakowanie liczą na większa objętość produktu, to i tak w mojej ocenie ich opakowania są dużo za duże. Dodatkowo duża część produktów pakowana jest w folię, kartonik, plastikową formę i czasami jeszcze w dodatkową folię. Pomijając fakt ilości niepotrzebnych opakowań, trafiających do śmieci taka ilość pracy związanej z odpakowaniem zakupu może skutecznie podnieść poziom irytacji klientów.
- Próbki produktów. Tu nadal zostaję w temacie kosmetyków, podczas zakupu których bardzo często dostajemy kilka, a czasami kilkanaście dodatkowych mikro produktów na wypróbowanie. Oczywiście każdy produkt jest osobno zapakowany w dodatkowe opakowanie lub czasami nawet kilka opakowań.
- Utrudnianie klientom korzystania z wielorazowych opakowań. Mimo, że ekologia i temat śmieci jest jednym z najczęściej poruszanych tematów ostatnich lat można odnieść wrażenie, że w dużej części działania proekologiczne kończą się na wskazaniu problemu. Przykładowo robiąc zakupy online z dowozem do domu dostajemy je w ogromnej ilości toreb, która skutecznie przyczynia się do wzrostu ilości śmieci. Może i w większości przypadków są to opakowania papierowe, ale mimo wszystko są to góry śmieci. Co stoi na przeszkodzie, aby przykładowo zakupy spożywcze dostać w skrzynkach, które możemy zwrócić do sklepu lub wymienić na nowe przy kolejnym zamówieniu. Innym problemem jest brak możliwości stosowania własnych opakowań podczas różnego typu zakupów. Chcąc na przykład w markecie zakupić produkt do swojego opakowania w odpowiedzi otrzymujemy wiele różnych powodów, dla których nie można tego zrobić. Podobnie sytuacja wygląda w dużej części kawiarni gdzie ciężko zakupić kawę do swojego kubka, choć na szczęście w tej kwestii jednak coś się zmienia.
Sam podatek od plastiku wydawać się może całkiem niezłym pomysłem, ponieważ nie możemy bezkarnie napełniać naszego środowiska nowymi śmieciami. Jednak takie opłaty powinny być wprowadzane w taki sposób, żeby odbiorca końcowy miał możliwość ich uniknięcia. Tak, dodatkowa opłata powinna pojawiać się tylko wtedy, gdy generujemy dodatkowe śmieci w wyniku własnych decyzji. Dodatkowo, takie rozwiązania powinny wpływać również na producentów i sprzedawców, ale w takiej formie, aby ci również musieli uczestniczyć w procesie zamiast jedynie bezmyślnie przerzucać ewentualne kary i opłaty na swoich klientów.
To sprawia, że zaczynam się zastanawiać jaki był faktyczny cel wprowadzenia powyższych zmian. Patrząc na użyte mechanizmy po raz kolejny wydaje mi się, że użyto ekologii, do zwykłej grabieży w postaci kolejnych podatków. Jeżeli wszyscy zgadzamy się, że konieczne jest ograniczenie ilości plastikowych odpadów nie widzę przeciwskazań, aby zamiast opłat i podatków po prostu zakazać ich produkcji i wymusić ekologiczne rozwiązania. Jak sięgam pamięcią do moich młodych lat, gdzie przy opakowaniach królowało szkło, nie było żadnych jednorazówek, a większość ludzi zbierała makulaturę, widzę że ekologia wcale nie wymaga od nas tak wielu wyrzeczeń.
Dziękuję Ci jak zawsze za poświęcony czas na przeczytanie tego wpisu. Chętnie dowiem się c o Ty myślisz na temat tego podatku? Jakie inne rozwiązania widzisz, które pomogą ograniczyć ilość wszechobecnego plastiku?
Hej,
Jestem tu pierwszy raz, ale będę wpadać, bo podoba mi się pomysł na portal 🙂 Fajny artykuł. Jestem podobnego zdania. Mogę zaakceptować dodatkową opłatę, jeżeli będę miała możliwość wyboru innego rozwiązania zwalniającego mnie z tej opłaty. Obecna forma to raczej pobieranie dodatkowych pieniążków od wszystkich jak leci.
Cześć Aniu,
Dzięki za pierwszy komentarz w portalu:D Muszę pomyśleć nad konkursem dla aktywnych użytkowników, aby pobudzić ich trochę do życia 😉
Cieszę się, że mamy podobne zdanie, bo czasami martwię się, że moje podejście to szukanie trochę na siłę wad różnych rozwiązań, choć tu w tym praktycznie nie widzę pozytywów.