Od zawsze uważam, że polityka nie jest dobrym tematem do rozmów z nieznajomymi. Uważam tak, ponieważ ludzie różnią się poglądami politycznymi, a tematy polityczne często wywołują silne i skrajne emocje. Mam jednak nadzieję, że tym razem rozmowa o polityce, a w szczególności o obecnym konflikcie może stać się ciekawym doświadczeniem. Ufam, że pisząc ewentualne komentarze będziecie unikać agresywnego tonu, a zamiast tego będziecie stawiać na szacunek do różnych punktów widzenia. Chciałbym tu wzbudzić merytoryczną dyskusję, z której każdy nie bacząc własne poglądy będzie mógł coś wynieść.
Wracając do tematu wpisu, który chciałbym dzisiaj poruszyć czyli politycznej walki pomiędzy zwaśnionymi obozami na polskiej scenie politycznej. Nie chcąc oceniać słuszności działania żadnej ze stron, bo uważam, że nie jest to dobre miejsce na tego typu oceny, a ja, po pierwsze, nie jestem żadnym politycznym autorytetem, a po drugie uważam, że taka ocena odsunie mnie o tematu, który chce poruszyć.
Czy cel naprawdę uświęca środki? - rozważania na temat etyczności
Rozważania na temat powyższej zasady prowadzą nas do refleksji nad moralnością i rzeczywistą koniecznością podejmowania niektórych działań. Choć wydaje się, że osiągnięcie ważnego celu może usprawiedliwiać pewne działania, to czy zawsze jest to etyczne?
Często zastanawiam się nad pytaniem, czy możemy uznać coś za moralnie słuszne, jeśli środki, jakie zostały do tego zastosowane, są wątpliwe pod względem moralności lub praworządności. W historii spotykamy się z przykładami, gdzie ludzie, dążąc do szczytnych celów, używali nieetycznych środków, co budziło kontrowersje i pytania o granice akceptacji ich działań. Warto również zastanowić się, czy długoterminowe korzyści osiągnięte poprzez nieetyczne środki mogą naprawdę przewyższyć krótkoterminowe straty związane z naruszeniem zasad. W miarę jak społeczeństwo rozwija się moralnie, pytanie o relację między celem a środkami pozostaje istotnym elementem dyskusji.
Rynkowe czystki - nowe rozdanie politycznych kart
Opadł już kurz po wyborach parlamentarnych i w spółkach należących do Skarbu Państwa powoli rusza machina zmian. Proces ten dzieje się przy każdej zmianie władzy, ponieważ każda nowa władza ma “lepszych” swoich ekspertów. Mimo wielokrotnych zapewnień, że tym razem stanowiska będą obsadzane w jawnych i transparentnych konkursach, których nikt nie będzie mógł ominąć, za każdym razem powtarzamy podobny scenariusz. Również teraz mimo kolejnych zapewnień możemy usłyszeć:
“Tam, gdzie państwo jest właścicielem dominującym albo kluczowym, gdzie dotyczy to bezpieczeństwa energetycznego państwa, to ja nie będę udawał, że nie będziemy mieli oczekiwań i rekomendacji. Ale i tak każdy będzie musiał przejść procedurę. To będzie procedura publiczna, ocena konkursowa”
Niestety na stronach rządowych w konkursach na ten rok można znaleźć jedynie jedno ogłoszenie dotyczące konkursu. Dzieje się tak ponieważ z drugiej strony trafiamy na taki stan rzeczy:
“Zasady przeprowadzania postępowań kwalifikacyjnych w uchwałach walnych zgromadzeń lub w statutach (umowach) spółek z udziałem Skarbu Państwa zasadniczo nie przewidują publikowania danych osób, które zgłosiły się w ramach konkursu na członków zarządu poszczególnych spółek”
Z nieoficjalnych źródeł jasno wynika, że premier ma akceptować przewodniczących rad nadzorczych spółek strategicznie ważnych dla gospodarki i państwa, czyli 22 z 135 firm nadzorowanych przez ministerstwo aktywów państwowych. Poza tym kandydaci mieliby przejść przez sito niezależnego komitetu nominacyjnego, rozstrzygającego konkursy na najważniejsze stanowiska w państwowych spółkach. Taki komitet byłby ciałem doradczym na wzór powołanych do życia w Niemczech, Norwegii czy we Francji. Niestety w Polsce taki komitet dopiero się formuje i ma podlegać premierowi. Zdaniem ekspertów nawet jeśli powstanie będzie miał charakter fasadowy, dobrze wyglądając od zewnątrz, ale niekoniecznie chroniąc upartyjnieniem. Koniec końców końców, jak pokazują wieloletnie doświadczenia, konkursy zwykle wygrywają ci, którzy mają je wygrać.
Dziś największe polskie firmy zamiast wzmocnić pozycję polskiej gospodarki poważnie osłabiają rynek wewnętrzny, psując warunki prowadzenia biznesu. Firmy państwowe z udziałem Skarbu Państwa wykorzystują swoją pozycję rynkową, jak również ulegają nepotyzmowi, który skutecznie osłabia ich efektywność działania. Ale najważniejszym problemem jest fakt korzystania z nieetycznego nieetycznego i szkodliwego połączenia funkcji właściciela i regulatora.
Jeśli chcemy mówić o sprawnie działającym państwie to konieczne jest zmniejszenie liczby stołków do obsadzenia w spółkach państwowych przez polityków i ich znajomych. Bez tego nadal będziemy żyć w bananowym raju pełnym długów i z władzą nie ponoszącą konsekwencji za swoje działania.
Jedynym sensownym rozwiązaniem na odpolitycznienie jest zmniejszenie liczby spółek, w których obecne byłoby państwo do tych, gdzie to ma naprawdę strategiczne znaczenie dla państwa i dla jego bezpieczeństwa. Sprowadza się to do prywatyzacji oraz zabezpieczenia pozostawionych spółek przez wywieraniem politycznych wpływów przez rządzących.
Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą - polityczna walka a zwykli ludzie
Polityczne potyczki na szczytach struktur organizacyjnych przeważnie nie wpływają na życie szarych pracowników na niższych poziomach w firmach należących do Skarbu Państwa. Osoby na górze struktur dobrze wiedzą na co się piszą zajmując stanowiska z politycznego klucza i przy zmianie władzy są gotowi na przetasowania. Duża część zmian na szczycie to tak naprawdę tylko teatralne przedstawienie, które przesuwa poszczególnych aktorów pomiędzy sceną a kulisami. Przesunięcia te mimo, że niewiele zmieniają wiążą się z dodatkową gratyfikacją dla przenoszonych osób. Podczas takiego procesu bardzo często słyszymy, że prezes lub członek zarządu spółki X został zwolniony otrzymując odszkodowanie w setkach tysięcy złotych, a następnie został zatrudniony jako członek rady nadzorczej spółki Y. Oczywiście zastąpiona osoba trafiła do spółki Z, a osoba ze spółki Z trafiła do X. Dodatkowo przy takich zmianach często kreowane są nowe stanowiska, aby tworzyć kolejne miejsca dla “swoich” ludzi. Poszczególne spółki Skarbu Państwa różnią się od siebie wielkością, więc takie przetasowania mają istotny wpływ na wynagrodzenia przenoszonych osób. Mówimy to o wynagrodzeniach przekraczających nawet 1,5 miliona złotych rocznie.
Patrząc na obecnie toczoną wojnę o “wolne media” musimy pamiętać, że mimo głośnych haseł o konieczności uwolnienia mediów w Polsce, za kurtyną walka toczy się o ogromne pieniądze. Jeżeli weźmiemy pd uwagę dane opublikowane w ostatnim raporcie NIK możemy zobaczyć ogrom finansów, o który warto walczyć. Mowa tu o wynagrodzeniach dla kilku osobowej rady nadzorczej w kwocie ponad 220 tys. PLN, kwocie przekraczającej 2,2 mln. PLN dla członków zarządu. Jeżeli dołożymy do tego wynagrodzenia dyrektorów sięgające 672 tys. zł rocznie, a wraz z umowami cywilno-prawnymi sięgającymi dziesiątek milionów rocznie, znacznie przekraczającymi tę kwotę.
Niestety tym razem odchodząca władza chciała zmienić zasady tej gry i w wielu miejscach, związanych nie tylko obszarem mediów, “okopała” swoje pozycje. Sprawiło to, że cykliczna w miarę “czysta” bitwa o wpływy zamieniła się w regularną wojnę wpływającą na życie zwykłych szarych ludzi. W wielu kluczowych obszarach państwa obserwujemy obecnie chaos. Zmiany w poszczególnych obszarach państwa odbywają się z bez uwzględnienia panującego porządku prawnego. Przykładowo na czele prokuratury krajowej mamy dwóch prokuratorów, którzy wzajemnie się nie uznają. Innym przykładem jest sytuacja w telewizji publicznej, w której mamy dwie rady nadzorcze, dwa zarządy, a nawet dwie nazwy spółki, bo otwarcie procesu likwidacji spółki również nie jest w pełni uznawane.
Zmiany w organach decyzyjnych spółek związane z odprawami dla osób obecnie piastujących te stanowiska, a tworzenie równolegle działających kopii struktur powoduje wzrost kosztów działania poszczególnych spółek. Jeśli dodatkowo weźmiemy pod uwagę wiele nieprawidłowości, które miały miejsce przed zmianami w sejmie, wartości strat rosną jeszcze bardziej wymagając od części spółek wdrażania planów restrukturyzacji w celu zabezpieczenia dalszego prowadzenia działalności.
Tu znów chciałbym wrócić do obszaru mediów, który jest dla mnie najbliższy. Walka o władze w tym obszarze zaczyna zataczać coraz szersze kręgi uderzając w pracowników znajdujących się z coraz niższych pozycjach w strukturze. Początkowo zmiany rozpoczęły się, tak jak wszystkie inne, zmianami na poziomie rady nadzorczej i zarządu spółki. Niestety zmiany te, nie zostały uznane przez obóz “starej” władzy i rozpoczęła się regularna wojna. Nowe struktury nie uznawały starych, a stare nowych, zwalczając się przy tym wzajemnie i narażając spółkę na niepotrzebne straty. Do destrukcyjnych działań należało blokowanie pomieszczeń, utrudnianie pracy pracownikom jak również blokowanie nadawania. Działania te narażały spółkę na gigantyczne straty. Dodatkowo w walkę zaangażowana została władza ustawodawcza, która wraz z podpisem prezydenta wstrzymała finansowanie mediów, czego celem było utrudnienie działania spółek mediowych wymagających ciągłych finansowych zastrzyków z budżetu państwa. W odpowiedzi na to, nowy rząd postawił spółki mediowe w stan likwidacji, mający na celu restrukturyzację, zwolnienia pracowników i ograniczenie kosztów działalności operacyjnej. To działanie rządu od razu spotkało się z odpowiedzią. Pojawiły się pytania o zasadność i zgodność z prawem podjętych przez rząd zmian. Dodatkowo w przypadku TVP wyprowadzono kolejne finansowe uderzenie wstrzymując kolejne elementy finansowania i stawiając spółkę w jeszcze trudniejszej sytuacji finansowej.
Spółki postawione w stan likwidacji, bez względu na fakt czy jest on zgodny z prawem czy nie, wprowadzają w życie swoje oszczędności. Z listy płac zaczynają znikać pracownicy. Duża część zatrudnionych w obszarze mediów to osoby zatrudnione w ramach umów cywilno-prawnych (umowy zlecenia, samozatrudnienie), których zwolnienie nie jest trudnym zadaniem, ze względu na brak zapisów ochronnych w tego typu umowach. Teoretycznie inaczej wyglada sytuacja w przypadku pracowników zatrudnionych w umowy o pracę. Niestety to tylko teoria, ponieważ postawienie spółek w stan likwidacji wyłącza większość tarczy ochronnej dając spółkom możliwość rozwiązania umów z pracownikami na zwolnieniach, urlopach, w okresie przedemerytalnym oraz kobietami w ciąży.
Zmiany kadrowe dzieją się dość dynamicznie, a co gorsza w standardzie, który pozostawia wiele do życzenia. Bez względu na powody redukcji i zwolnień, nie sytuacja, w której blokuje się dostępy do poczty, budynku bez rozmowy z zainteresowanym nie powinny być standardem nawet w “Januszexie”, a co do dopiero w ogromnej korporacji będącej własnością Skarbu Państwa. Od zwalnianych pracowników możemy usłyszeć:
“Nigdy tak nie było. Pracowałem w TVP ponad 20 lat, były zmiany, ale nigdy takie, jak teraz. Po prostu przyszliśmy do pracy i nikt nas nie chciał. To tak jakby zamknąć komuś drzwi przed nosem i nie wpuścić do mieszkania”
Zamiast próbować odzyskiwać sprzeniewierzone środki, a także dojść do porozumienia w temacie dalszego funkcjonowania państwowych spółek wojna toczy się w najlepsze niszcząc życie bogu ducha winnych ludzi.
Niestety w mojej opinii nie w najbliższym czasie nie zobaczymy dobrych informacji dotyczących zmian i przyszłości w spółkach skarbu państwa a także innych organów ponieważ polityczna walka będzie trwała w najlepsze nie bacząc na szkody jakie wyrządza zwykłym szarym ludziom. Można mówić, że zmiana ta, po okresie rządów poprzedniej władzy, jest konieczna do zrobienia, a styl i forma tych działań pozostawia wiele do życzenia. Taka sytuacja związana jest z całkowitym brakiem odpowiedzialności za swoje działania przedstawicieli władzy, zarówno poprzedniej jak i bieżącej. Bez takiej odpowiedzialności nigdy nie dojdziemy do sytuacji, w której osoby wybraną w wyborach będą pamiętać co obiecywały i starać się swoje obietnice realizować.
Jak zawsze dziękuję ze dotarłeś do końca mojego dzisiejszego wpisu. Chętnie dowiem się co myślisz na temat konieczności z sposobu realizacji zmian w obszarze władzy, a także spółek należących do Skarbu Państwa. Podziel się tym co myślisz w komentarzu, ale proszę Cię zachowaj zasady, o których pisałem we wstępie.