Trzy…Cztery…Start. Zaczynamy pierwszy wpis na blogu Facet Kontra Dług. Będzie to blog o szeroko pojętych finansach i mojej osobistej walce z długiem. Będziemy się tu zajmować poszukiwaniem sposobów na oszczędzanie pieniędzy, optymalizację budżetu oraz zwiększanie wpływów i budowanie stabilnej przyszłośc finansowej bez względu sytuację, której się obecnie znajdujemy. Na własnym przykładzie oraz na przykładach moich znajomych będzie chciał Was przekonać, że dzięki świadomej kontroli finansów można zbudować stabilną przyszłość i zaoszczędzić sporo pieniędzy. W głowie pojawia Ci się teraz pytanie: Ile mogę zaoszczędzić i odłożyć? Ale na to pytanie będziesz musiał sobie sam odpowiedzieć. Ja jedynie postaram się pomóc Ci w tym jak najlepiej potrafię. W moich wpisach będę starał się zamieszczać szczegółowe kalkulacje oszczędności i planów finansowych w formie różnych zestawień, wykresów oraz arkuszy kalkulacyjnych, które bez problemu będziesz mógł dostosować do swoich potrzeb.
Kończąc ten wstęp chciałbym napisać również coś o sobie. Internet w dzisiejszych czasach pełny jest różnej maści guru i specjalistów, którzy są ekspertami w prawie każdej gałęzi życia. Niestety przeważnie nie jest to zgodne z prawną i prawdziwych perełek jest tak naprawdę bardzo nie wiele. Ja nie chcę i nie zamierzam udawać specjalisty, którym zupełnie nie jestem. Mimo, że na przestrzeni wielu lat życia zebrałem wiele doświadczeń ze świata finansów i bardzo dobrze wiedziałem co powinienem zrobić, ale nigdy na poważnie nie zabrałem się do żadnych działań. W cięższych chwilach były co prawda krótsze zrywy, ale zawsze szybko wychodziłem na prostą i moja motywacja do zmian powoli spadała. Ufam, że tym razem będzie inaczej, ponieważ dojrzałem i doszedłem do wniosku, że trzeba zabezpieczyć najbliższych gdyby coś poszło nie tak jak bym chciał…Tak więc razem z Tobą drogi czytelniku, zacznę pracę nad poprawą swojej sytuacji na bieżąco przedstawiając efekty moich zmian.
Nowy/stary impuls do zmian
Tym razem zmiana dosięgnęła mojego zawodowego obszaru. Była to zmiana, której najmniej się spodziewałem będąc, jak mi się wydawało, w bardzo stabilnym miejscu. Dowiedziałem się, że płatność za pracę w grudnie może, nie zostać zrealizowana. Uderzyło mnie to jak grom z jasnego nieba. Nie myśląc na co dzień o przyszłości i nie planując żadnych czarnych scenariuszy dało mi to do zrozumienia, że wystarczy podmuch, niezbyt silna fala i mój zamek zbudowany na piasku bardzo szybko zamieni się gruzy. Na szczęcie po kilkunastu rozmowach, wiadomościach, zestawieniach udało się wynegocjować wypłatę części wynagrodzenia i jakiś plan na najbliższe tygodnie. Pozwoliło mi to na opanowanie emocji (tym razem było dużo ciężej niż zwykle) i podsumowanie tego gdzie obecnie się znajduję.
Nie ma co się oszukiwać i trzeba powiedzieć prawdę. Większość ludzi zmienia swoje życie pod wpływem negatywnych impulsów, które pozwalają się zatrzymać na chwilę i spojrzeć na to gdzie obecnie się znajdujemy. Przeważnie takie podsumowania pokazują smutną prawdę, że nie jesteśmy tam, gdzie byśmy chcieli. U mnie też tak było.
Był 22 grudnia i nic nie zapowiadało, że przed świętami coś się wydarzy i ślepy los podejmie decyzję, aby ponownie mnie trochę poturbować. Obecnie, nie wiem co prawda jak długo, pracuję w państwowej spółce. Przeważnie w okolicach wyborów w takich organizacjach następują zmiany. Wiedziałem o tym wcześniej i mogłem jakimś stopniu przewidzieć że coś może się wydarzyć i wprowadzić do mojego życia sporą dawkę chaosu. Niestety żyłem z dnia na dzień trochę jak totalny, a szczególnie finansowy, ignorant codziennie celebrując maksymę “Carpe diem”.
Szybkie podsumowanie i czarny obraz przyszłości
Tegoroczne święta nie do końca były tak cudowne jak zwykle. Zamiast relaksu, spokoju, nadrabiania kontaktów z rodziną i osobami na którym mi zależy w głowie wirowało tysiące myśli i coraz czarniejszy obraz przyszłości. Nie spodziewałem się, że problemy na gruncie zawodowym czy finansowym tak tym razem mnie sponiewierają i mimo chwilowego zagaszenia pożaru, który zapłonął wokół mnie nie dadzą mi w pełni korzystać z tego cudownego okresu.
“Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło” to cytat, który bardzo często powtarza moja żona. Zdanie to, tym razem ciągle dudniło mi w uszach. Dało mi ogromną motywację motywację do działania i już od drugiego dnia świąt rozpocząłem prace na nad podsumowaniem swoich finansów i określeniem gdzie obecnie się znajduję. Niestety obraz, który zobaczyłem nie napawał mnie optymizmem. Do określenia sytuacji użyłem definicji bogactwa, na którą natrafiłem czytając książkę Roberta Kiyosaki “Bogaty ojciec, biedny ojciec”. Definicja zakłada przedstawienie bogactwa w jednostce czasu, czyli określenia, ile czasu jesteśmy w stanie przeżyć tracąc główne źródło dochodu. W moim przypadku okazało się, że licząc od ostatniego przelewu jestem w stanie przeżyć ok. 30-60 dni. Po tym czasie, zaczną się problemy z terminowymi płatnościami, a po kolejnych 90-120 dniach wierzyciele zaczną się upominać o swoje środki. Mimo, że 2 miesiące upływają bardzo szybko, to taki czas pozwoli na rozpocząć proces reorganizacji finansów i ograniczenia długów (przeczyta również: Jak wydostać się z długów – kompletny poradnik jak wydostać się ze spirali długów raz na zawsze Jak wydostać się z długów – kompletny poradnik jak wydostać się ze spirali długów raz na zawsze) oraz ewentualne znalezienie nowego źródła przychodów.
Nowy początek, czyli czas na zmiany
Podsumowanie sytuacji finansowej pokazało, że moje miesięczne koszty utrzymania przez moją ignorancję są bardzo wysokie, bo zamiast optymalizować je w okresie dobrej koniunktury, kiedy odbyło by się to prawie bezboleśnie, doszedłem na skraj przepaści, z którego wrócić nie będzie już tak łatwo i na pewno nie odbędzie się to bez konkretnych wyrzeczeń. Większość ciężaru zmian chcę wziąć na siebie, bo jestem największym winnym zaistniałej sytuacji. Pierwszą dużą zmianą, która znacząco wpływa na mój obecny budżet jest rezygnacja z palenia. Choć powodem tej decyzji była głównie troska o swoje zdrowie, aby jak najdłużej zostać z osobami, na których mi zależy to rezygnacja z palenia ponad czterech paczek papierosów dziennie ma ogromny wpływ na poprawienie przepływów finansowych.
Na chwilę obecną nadal jestem w trakcie podsumowania, więc tym razem nie nie zamieszczę żadnych zestawień oraz planu na najbliższą przyszłość.