Kilka dni temu pisałem o koszcie energii elektrycznej w kontekście czytania faktur i spisywania liczników. To czynności, z którymi wiele osób ma znaczący problem. Dziś ponownie chciałbym się skupić na tym samym problemie. Tym razem od innej strony, czyli od mocy urządzeń, z których na codzień korzystamy. Jestem przekonany, że niewiele osób rozumie różnicę pomiędzy prądem, napięciem, mocą oraz energią. Kolejną zagadką jest sposób w jaki te elementy przekładają się na koszt energii elektrycznej. Taka wiedza jest bardzo przydatna w kontekście planowania oszczędności oraz zakupu do domu urządzeń RTV i AGD. Dzisiejszy wpis zostanie uzupełniony od prosty kalkulator, który pozwoli Ci przeliczać moc na energię oraz koszt. Pozwoli Ci także łatwo porównać dowolne urządzenia pod kątem zapotrzebowania energetycznego oraz kosztowego.
Koszt prądu - trochę teorii i obliczeń krok po kroku
Zapewne nie raz rozmawiając o tematach związanych z energią elektryczną poruszałeś większość kwestii, o których napiszę tu dzisiaj. Żyjąc w Polsce na codzień używamy instalacji elektrycznej o napięciu 220V. Podłączenie do instalacji dowolnego odbiornika w postaci telewizora, lodówki lub pralki powoduje zamknięcie obwodu elektrycznego oraz przepływ prądu. Moc odbiornika podłączonego do obwodu wyznaczana jest na podstawie iloczynu natężenia prądu oraz napięcia w tym obwodzie. Biorąc pod uwagę, że urządzenia określonego typu pracują zawsze sieciach o tym samym napięciu informując o energii zużywanej przez urządzenie możemy posługiwać się pojęciem mocy nominalnej wyrażonej w watach (W). Możemy przyjąć moc nominalna to średnia moc z jaką dane urządzenie pracuje po podłączeniu do sieci. Rzeczywista moc urządzenia będzie zmieniać się w czasie i będzie zależna od różnych czynników. Przykładowo lodówka, której agregat pracuje chłodząc powietrze pobiera więcej energii niż w momencie wyłączenia agregatu i utrzymywania temperatury.
Urządzenie podłączone do sieci i pracujące ze swoją mocą nominalną przez pewien czas pobiera energię równą iloczynowi mocy i czasu. Jednostką energii jest kilowatogodzina [kWh]. Podstawowa wartość energii (1kWh) stanowi energię pobraną przez urządzenie o mocy 1kW (1000W, gdyż przedrostek k – kilo oznacza tysiąc) pobraną w czasie jednej godziny (h).
Załączony poniżej kalkulator jest bardzo łatwy w obsłudze. Zawiera dwie podstawowe zakładki umożliwiające dokonywanie obliczeń. Skupię się teraz na pierwszej z nich (Kalkulator). Korzystając z kalkulatora jak zawsze uzupełniamy jedynie pomarańczowe pola. W pierwszym kroku jest to koszt pojedynczej jednostki energii (pamiętając o kosztach stałych). Następnie podajemy nominalną moc urządzenia (żarówka, suszarka, toster, czajnik elektryczny itp.) oraz czas przez jaki urządzenie pozostanie włączone. Uzupełniając ten czas możesz wybrać jednostkę wyrażoną w minutach, godzinach i dniach. Po wpisaniu danych poniżej pokazany zostanie wynik w postaci energii oraz kosztu, który za tą energię będziesz musiał zapłacić dostawcy energii.
Ach te oszczędności - diabeł tkwi w szczegółach
Mam w kuchni dziesięć punktów świetlnych, w których miałem zainstalowane żarówki halogenowe GU10 o mocy 50W (jasność 470 lumenów). Rozważałem ich zamianę na żarówki LED, które pobierają dużo mniej prądu. Aby to obliczyć przyjąłem następujące założenia:
- średni dzienny czas włączenia światła – 2h (730h rocznie)
- Obecne żarówki GU10 – 50W (470Lm)
- Nowe żarówki GU10 5,5W (500Lm) – obcna cena 3.70zł
Do wyliczeń wykorzystam obecne ceny żarówek i energii elektrycznej czyli 0,7340zł. Mając powyższe dane możemy wyliczyć że obecne roczne zużycie energii wynosi 365kWh co przekłada się na koszt 267.91zł. Zmieniając żarówki na wykorzystujące technologię LED ograniczymy roczne zużycie energii do 40.1kWh co przełoży się na koszt 29,47zł. Jasno widać, że taka zmiana bardzo się nam opłaca. Uwzględniając koszt wymiany żarówek w kwocie 37zł w pierwszym roku uzyskamy 201.44zł oszczędności i w każdym następnym 238.44zł. Oczywiście do powyższych wyliczeń trzeba dodać niższą żywotność żarówek led, ale nawet gdyby konieczna była coroczna wymiana inwestycja i tak nam się zwróci.
Nie zawsze mniejsze zużycie daje oszczędności
Ograniczenie zużycia energii elektrycznej nie zawsze idzie w parze uzyskiwaniem realnych oszczędności. Tutaj chciałbym przytoczyć pewną anegdotę. Jakiś czas temu pewien producent pralek reklamował dodatek do prania, który dzięki swoim właściwościom przedłużał żywotność pralki. Wewnętrzne badania potwierdzały ten fakt i urządzenia, w których korzystano z dodatkowego produktu pracowały dłużej o ponad 30%. Był to oczywisty zysk dla konsumenta, który widział w tym duże oszczędności. Niestety w praktyce nie było mowy o żadnych oszczędnościach, ponieważ koszt użycia dodatkowego produktu przez czas żywotności praki pozwalał na zakup 1.5 nowego egzemplarza.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku zakupu nowego sprzętu AGD, kiedy to sprzedawcy próbują nas namawiać na jak najbardziej energooszczędne produkty licząc, że prezentując nam hipotetyczny zysk na ewentualnych rachunkach przyćmią rzeczywiste oszczędności. Tu jako przykład chciałbym przedstawić zmyślone porównanie dwóch losowo wybranych produktów:
- Lodówka SAMSUNG RB38C607AB1 – klasa A+
- Lodówka Bosch KGN392LCF – klasa F
W porównaniu pomijam kwestie związane z siłą marki czy ilością usług dodatkowych. Zakładam, że są to dwie takie same lodówki, różniące się jedynie klasą energetyczną. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że różnica w klasie energetycznej jest kolosalna, a po przyjrzeniu się rocznego mu zapotrzebowaniu na energię okazuje się, że tańsza lodówka zużywa rocznie o 50% energii więcej. Za zagłębijąc się w rzeczywiste oszczędności możemy odnieść wrażenie, że inwestycja w bardziej energooszczędną, a znacząco droższą lodówkę ma uzasadnienie ekonomiczne. Sprzedawcy w sklepach skrupulatnie wykorzystują taką logikę, aby przekonać nas do zakupu droższego produktu. Okazuje się jednak, że licząc dokładnie potencjalne oszczędności zakup droższego produktu praktycznie nigdy się nam nie zwróci. Przejdźmy jednak do dokładnych liczb. Zapotrzebowanie na energię droższego produktu wynosi 108kWh rocznie co przekłada się na koszt 79.27zł. W przypadku tańszej to odpowiednio 162kWh oraz 118.91zł. W praktyce oznacza to roczne oszczędności w przypadku droższej lodówki na poziomie niespełna 40zł. Oznacza to, że inwestycja w droższą lodówkę zwróci się nam po 40 latach (zakładając, że do tego czasu lodówka będzie jeszcze pracować), co jest abstrakcyjną wartością. Możemy zatem śmiało powiedzieć, że inwestycja w bardziej energooszczędną lodówę nie zwróci się nigdy.
Kilka słów podsumowania - oszczędzaj ale z głową
Jak widać na powyższych przykładach inwestycje w oszczędzanie energii mogą przynieść zupełnie odmienny skutek. Z jednej strony inwestycja w ograniczenie zużycia energii może przynieść realne oszczędności już chwilę po wprowadzeniu zmian, z drugiej w najgorszym wypadku inwestycja może się nam nigdy nie zwrócić. Mając to na uwadze podejmując decyzję o zmianach powinieneś dokładnie sprawdzić jakich oszczędności możesz oczekiwać i jakie inwestycje musisz poczynić, aby je uzyskać. Dopiero mając takie dane możesz odpowiedzieć sobie na pytanie czy warto podjąć tą decyzję.
Poniżej zamieszam narzędzie w postaci arkusza kalkulacyjnego, które pomoże uzyskać odpowiedzi na zadane powyżej pytania. Arkusz składa się z dwóch zakładek. Pierwsza to kalkulator pozwalający na obliczenie kosztu użycia danego urządzenia przez konkretny czas, druga to narzędzie umożliwiające porównanie dwóch urządzeń i określenie czy warto inwestować w to bardziej ekonomiczne pod kątem uzyskanych oszczędności i zakładanego czasu zwrotu.
DO POBRANIA: Kalkulator kWh i czas zwrotu inwestycji
Ponownie jesteś na końcu dzisiejszego wpisu i ponownie szczerze Ci za to dziękuję. Zachęcam Cię również do pozostawienia komentarza z informacją co ci się podobało, a co można zrobić lepiej